sobota, 7 marca 2015

21. Bond

!!!PRZECZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM!!!

Najtrwalsze i najpiękniejsze więzi duchowe nawiązywane
bywają od pierwszego wejrzenia - Edgar Allan Poe

Louis:

       Zaciskałem zęby, próbując zdusić w sobie krzyki. Tak samo robiła Flora, w której głowie się znalazłem, przez łączącą nas więź. Nie widziałem miejsca, w którym się znajdowała przez łzy płynące z jej oczu. Ból był prawie nie do zniesienia. Alex wbijał systematycznie Ostrze Gabriela w całe jej ciało, zgrabnie omijając serce. Nie ma co, Alex był urodzonym sadystą i socjopatą. Strach Flo mieszał się z moim. Flora bała się o nas, a ja bałem się o nią i o siebie. Jeśli Alex zabije ją w chwili, kiedy będę w jej głowie, ja też umrę i nie będę mógł nikogo uprzedzić. Próbowałem się jakoś wydostać, ale nie najlepiej mi to szło. Widziałem oczami Florence, jak Alexander nachyla się nad swoją kuzynką.
- Wiesz, że nie musisz cierpieć - szepnął łagodnym tonem. - Możesz to zakończyć w jednej chwili. Wystarczy, że się zgodzisz.
           Poczułem, jak uśmiecha się kpiąco.
- Zapomnij - splunęła krwią na jego buty. Brunet zacisnął zęby i z całej siły kopnął ją w brzuch. Oboje jęknęliśmy głośno. Flora zaczęła tracić przytomność, gdy Alex pociągnął ją za włosy i zaczął szarpać we wszystkie strony. Uznałem, że teraz będzie najlepsza pora, żeby się z nią porozumieć.
Flora? Flora, słyszysz mnie?
         Flora jęknęła.
Louis? Czy ja cię słyszę w mojej głowie? 
Tak. Flora, musisz wytrzymać. Jesteśmy ze sobą połączeni duchowo i muszę się od ciebie na chwilę odciąć, żeby powiedzieć wszystko reszcie.
Nie, Louis, nie zostawiaj mnie! - jej głos był przesiąknięty przerażeniem i rozpaczą, co rozrywało moje serce na strzępy, ale nie miałem wyboru.
Zaraz będę z powrotem. Muszę pogadać z resztą, żeby uważali. Poczujesz, kiedy wrócę, obiecałem, bo nic innego mi nie pozostało.
Dobrze. Louis?
Tak?
Dziękuję. Za... za wszystko. Za to, że jesteś moim najlepszym przyjacielem, i że mnie pilnowałeś nawet, jeśli o tym nie wiedziałam.
Nie ma za co, Flo. Jak powiedziałaś, jestem twoim najlepszym przyjacielem, wzruszenie ścisnęło mnie za gardło. Opuściłem jej głowę i nagle zaczerpnąłem głęboko powietrza, jak człowiek, który dopiero co wynurzył się z wody po dłuższym przebywaniu pod nią. Otworzyłem oczy i zobaczyłem pochylające się nade mną Gwen i Sophie.
- Louis, jak się czujesz? - spytała troskliwie Gwen. Tak, ona się troszczy o wszystkich. 
- Już lepiej - szepnąłem zachrypniętym głosem. - Rozmawiałem z Florą. Trzeba się śpieszyć. Jeszcze nigdy nie była tak przerażona. 
         Zamknąłem ponownie oczy i przykryłem je ramieniem, próbując się uspokoić. Mój oddech zaczął się wyrównywać. Poczułem dziwne pieczenie pod powiekami i z opóźnieniem zorientowałem się, że to łzy. Ja płaczę? pomyślałem zszokowany. Nigdy, ani przez całe anielskie życie, ani życie na ziemi nie wylałem ani jednej łzy. Łzy żalu, przerażenia, rozpaczy, gniewu, radości - nigdy nie uroniłem ani jednej z nich. Więc dlaczego teraz? Odpowiedź była zadziwiająco prosta - kocham Flo, tak samo jak wszyscy tutaj, tylko w inny sposób niż oni. Ja ją znam od urodzenia, znam jej wszystkie wady i zalety i nic się przede mną nie ukryje względem niej. Zadrżałem, gdy to sobie uświadomiłem. To znaczy, podświadomie zawsze to wiedziałem, ale dopiero teraz to do mnie całkowicie dotarło. To było tak oczywiste, że aż śmieszne, bo musiało mi to zająć ponad sto pięćdziesiąt lat. 
- Louis? - spytał niepewnie Harry. Odetchnąłem, próbując odzyskać równowagę psychiczną. Miałem zwyczajny, typowo ludzki napad histerii.
- Dajcie mi chwilę - wykrztusiłem. Zacząłem głęboko oddychać, aż w końcu wróciłem do stanu sprzed kilku chwil. Powoli usiadłem i ocierając łzy z policzków spojrzałem na przyjaciół.
- Wy - wskazałem na Nialla i Evie. - zostajecie tutaj. A my idziemy po Florę.


Flora:

       Bałam się. Po raz drugi w życiu naprawdę, niezaprzeczalnie się bałam. Właściwie, to sama nie potrafię dokładnie określić czego, ale przerażenie ściskało moje serce, mój żołądek, wszystko. Louis, który tak jak obiecał wrócił, był jedyną moją podporą. Dodawał mi otuchy, mówił, żebym się nie poddawała... Co było naprawdę trudne. Alex nie poprzestawał na zwyczajnych torturach. Wykorzystywał wszystkie znane sposoby na torturowanie nie tylko mojej ludzkiej części, ale i wampirzej. Używał do tego wody święconej (tak, wbrew pozorom wampiry są czułe na wodę święconą, chociaż do kościoła mogą chodzić), a przede wszystkim używał Świętego Ostrza Gabriela. Chciałam już umrzeć. Nie chciałam czuć niczego - ani tego bólu, ani tęsknoty za przyjaciółmi... NICZEGO. Jednak, jak to w życiu bywa, Alex nie zamierzał mi niczego ułatwiać. Wręcz przeciwnie, zamierzał wszystko utrudniać. Chciał, żebym cierpiała tak, jak cierpiałam sto trzydzieści dwa lata temu. I, niestety, muszę to przyznać, udaje mu się to.

Niall:
        Nie mogłem uwierzyć w słowa przyjaciela. Jak mam zostać tutaj? Ja, który najbardziej chcę jej dobra, mam zostać i czekać aż nie wiadomo co się stanie? Nie zgadzam się na to!
-Evie, co robimy ? Ja nie mogę tak tutaj siedzieć bezczynnie i czekać, aż uratują Flo. Kocham ją, do cholery, i też chcę ją ratować! - podniosłem głos, dając lekki upust targającym mną emocjom.  
- Niall dobrze wiesz, że to nie jest dobry pomysł. Jesteś jej czułym punktem. Gdyby coś Ci się stało, ona by tego nie przeżyła.Obwiniałaby siebie, taka jest Flora. 
- Czyli musimy tu zostać i czekać ? - dziewczyna tylko pokiwała głową. Westchnąłem i oparłem głowę o zagłówek fotela, przymykając oczy. Nienawidzę bezczynnie siedzieć i czekać na cud. Zwłaszcza jeżeli chodzi o Florę. Właśnie odzyskałem ją po pięćdziesięciu latach i teraz mam znowu ją stracić? Nie ma mowy! 
         Siedzieliśmy tak kilka, może kilkanaście minut w ciszy, kiedy poczułem, że nie mogę tak dłużej siedzieć i nic nie robić. Poderwałem się gwałtownie do góry. Evie spojrzała na mnie zdziwiona.
- Niall? O co chodzi?
- Nie wiem jak ty, ale ja nie mogę tak siedzieć. To szaleństwo! Ja idę. Ty możesz zostać.
            Zacząłem iść w stronę wyjścia.
- Niall, ale nawet nie wiesz, gdzie ona jest! - zawołała, idąc za mną. Uśmiechnąłem się lekko.
- Wyśledzić Louisa i resztę nie jest tak trudno. Wystarczy, że pójdziemy za ich zapachem. - spojrzałem na blondynkę. - Idziesz ze mną?
           Patrzyła na mnie niepewnie przez chwilę, po czym kiwnęła głową z westchnieniem.
- Idę. Ktoś musi przypilnować, żebyś nie zrobił czegoś głupiego.



Dwa słowa od Kat xx:
Hej, ludzie! Przepraszamy, że tak długo czekaliście na rozdział, ale były małe problemy z napisaniem go, ja dodatkowo znowu byłam w szpitalu. Widać świat nie chciał, by rozdział został opublikowany, ale jak widać oszukałyśmy przeznaczenie :D. Ja osobiście nie jestem zbyt zadowolona z rozdziału, przynajmniej ze swojej części (bo Lolu spisała się na medal, pomagając mi przy perspektywie Nialla :)), ale mimo to mam nadzieję, że się podoba.
Jak już chyba kiedyś wspomniałam, miałam zamiar napisać nowe, moje ostatnie opowiadanie o One Direction, ale to stanęło w miejscu, gdyż nie mam żadnego pomysłu, więc pomyślałam, że wezmę się za coś innego i stąd zrodziło się opowiadanie na podstawie mojego ulubionego, ukochanego serialu SUPERNATURAL (niektórzy na pewno go znają). Mam już napisanych kilka rozdziałów i całą fabułę rozplanowaną i mam nadzieję, że kiedy zacznę wstawiać na blogera (coś nie mogę się rozstać z blogerem :P) to zajrzycie, przeczytacie i zostawicie po sobie ślad, nawet jak się Wam nie spodoba. No, rozpisałam się, więc już kończę i oddaję głos Lolu :D. Do zobaczenia wkrótce!
PS. Zbliżamy się już wielkimi krokami do końca tego opowiadania!


Siema Siema. Witam po cholernie długiej przerwie. W sumie, to ja sie za bardzo nie przyczyniłam, ale Katt jak zwykle wymyśla. haha ♥ No i wgl. właśnie się dowiedziałam że to będzie już koniec. W sumie sądziłam tak, że max pewnie 30 rozdziałów, ale jestem ciekawa co ma w głowię moja kochana przyjaciółka. No więc, u mnie chujowo. Jestem w trzeciej gimbazie i jak co poniektórym wiadomo testy za miesiąc ! OMFG. Porażka. Ja swoje opowiadanie zawiesiłam raczej na zawsze. i najprawdopodobniej będzie ono usunięte z bloggera. To chciałabym zacząć publikować na wattpad'zie. chociaż Katy o tym nie wie. Ale sie dowie zaraz .:D No i chyba to tyle. Do następnego ziomeczki. 
lolu xx